W historii Pułku Ułanów Karpackich wiele było iście magicznych wydarzeń, ale latem 1948 roku nikt z Ułanów nie miał już złudzeń, że ich Pułk w chwale powróci na ojczystą ziemię.

       Ludzie jednak mówią, że "Cuda się zdarzają" i stał się niemal cud prawdziwy po
zgoła 40 latach historia zatoczyła swe koło tym razem na gubińskiej ziemi.

        Ożyły na nowo wspomnienia i zmęczone tułaczką ułańskie dusze
. Nikt wtedy i potem też nie wstydził się łez wzruszenia -  bom Ja Ułan Karpacki.

        A młodzież była chętna i z podziwem chłonęła każde wypowiedziane słowo by w przyszłości godnym następcą być. I tak tej żołnierskiej młodzieży już zostało po ojcach swych.